Rozprawmy dziś o ciekawej łazience w stylu boho. Przyznam szczerze, że do napisania tego artykułu zainspirowały mnie moje internetowe poszukiwania pod hasłem “łazienka w stylu boho”, a konkretnie powyższy zdjęcie, które znalazłam na Pintereście. Z jednej strony nawet przez myśl mi nie przeszło, aby rozważyć ten styl w moim wnętrzu. Z drugiej zaintrygowała mnie jednak na tyle, że muszę przyznać, że jest w tej łazience coś, co mnie przyciąga, coś co ze mną rezonuje.
Łazienka w stylu boho – oświetlenie
Zacznę od oświetlenia, wiedząć jak ważną rolę pełni ono we wnętrzu. Przyznam, że ostatnio po raz kolejny w życiu totalnie przepadłam w lampach, kinkietach i ledach. W tej łazience podoba mi się gra światła odbijanego w lustrze. To bardzo fajny zabieg wykorzystywany we wnętrzach, gdyż lustra jak wiadomo nie tylko powiększają przestrzeń, ale też cudownie odbijają światło. Pomimo tego, że może nie jest to łazienka, „w której można podmalować sobie oko”, bo światło jest raczej ograniczone do minimum, to uważam, że różne poziomy oświetlenia zostały tu zachowane. Subtelne punkty świetlne tworzą nastrój nie tylko przytulności, ale również tajemniczości. Tak wiem, tajemniczy kibelek brzmi dość irracjonalnie, chociaż przychodzą mi na myśl również inne określenia, które zdecydowanie nie nadają się do publikacji. Lampy i lampiony robią tutaj robotę. Nie da się ukryć jednak, że najbardziej skupia na sobie uwagę wzór płytek oraz sposób ich ułożenia (no tak, ciężko żeby pierwsze skrzypce w tym wnętrzu grała miska sedesowa). Niemniej jesteśmy tutaj gdzieś na granicy tych totalnie oklepanych mozaik, które mają ułożone na podłodze co najmniej dwie z moich znajomych, a drogim, unikalnym marokańskim patchworkiem. Z jednej strony patrząc na płytki na ścianach zastanawiam się czy nie ma tu przerostu formy. Z drugiej w jakiś dziwny, szamański sposób wnętrze to rezonuje ze mną.
Łazienka w stylu boho – lustro
Patrząc w lustro mogłabym się poczuć jak na egzotycznej wyprawie. Jest przyjemnie okrągłe i nie ma ”lwiej grzywy” czy ”słomkowych kolców” jak większość boho luster. Myślę, że być może rama ze skóry idealnie pasowałaby do projektu i wpisałaby się w różnorodność form. Generalnie bardziej ”vintage” byłoby tylko z dziurą w podłodze i umywalką z gliny (do rozważenia). Nie napiszę też, że przycisk jest ”loftowy”, bo przecież autor zrobił ten chrom w macie z konkretnego powodu. Jak mogłabym tego nie docenić?… (joke). W moim odczuciu jak na wizualizację, każdy kolor natury byłby lepszy. Wiem, widziałam takie przyciski w beżu, szarości, zresztą nawet czarny pasowałby bardziej. Nie mogę również oderwać wzroku od tej szczotki. Zabawnie byłoby napisać, że to styl klasyczny albo „milenials style”. Jest ona jedynym elementem, który zdecydowanie mi się nie podoba i psuje cały zamysł tej wizualizacji.
Łazienka w stylu boho – materiały naturalne
Skupmy się jednak na tym co jest urocze czyli na naturalnych materiałach. Podobają mi się półki z drewna i ten sufit. Drewno jest jednym z najwspanialszych naturalnych trwałych materiałów. Zaznaczam jednak, że tym razem nie będę rozprawiała nad praktycznością jego zastosowania a jedynie zaakcentuje jego cudowny walor wizualny. Rozkoszne jest też rękodzieło, po które zwykle sięga styl boho. Spójrz tylko na tą wazę, którą babuszka najstarsza z rodu kulała za młodu. I ten dywanik tkany w pocie czoła przy słońcu w zenicie i chłodzie księżyca w nowiu. DIY pełną gębą. Mieszanina kultur i różnorodność epok, aż kipi z tego projektu. Pół żartem, pół serio, mamy w tej wizualizacji kosmiczny, chromowany przycisk i podwieszaną miskę w rococo barocco style. Szczotkę od czapy w bliskości ręcznie wyrabianej ceramicznej wazy. Także, jeśli nie widzisz tutaj artystycznej ekspresji, to ja Ci ją podaję na tacy. Bogactwo tekstur na tak małej powierzchni mogłoby przytłaczać jednak podane jest nam to w sposób ciekawy, ujmujący i jak najbardziej w stylu boho. Umówmy się nie ma typowych dla stylu koców i poduszek, ale tego to ja bym nawet w tym wnętrzu nie obroniła. Roślinki rosną sobie spokojnie w klimacie niczym z amazońskiej dżungli. Jedyne czego ta łazienka nie ma to rzeźba i grecka amfora szyjowa. Jak widać nawet w tej niewielkiej metrażem łazience można poczuć się jak na wielkiej egzotycznej wyprawie.